Nie da się tego opisać w 100% tam trzeba być by zobaczyć o co mi chodzi :)
Zacznę od początku, wyjechaliśmy o 7.30 kierunek Wrocław żeby zawieść moją ciocię i kuzynkę do domu, później kierunek Ślesin. Jechaliśmy inną trasą niż inni i byłam już tym faktem zestresowana bo taty nawigacja pokazywała inną drogę niż ta która patrzyłam na zumi. No ale dojechaliśmy, byłam w pokoju z 2 osobami i 3 psiakami, koszmarem dla każdego były kręte schody i kto miał pokój na górze, musiał przez 6 dni wchodzić i schodzić po nich?- Ja :D
Po odstawieniu bagaży poszłam z rodzicami na spacer by zobaczyć cały ośrodek, cudowne miejsce wszędzie blisko ( do sklepu, ta tor, nad jezioro ). Miałam z pokoju widok na jezioro, wystarczyło wyjść z pokoju, zejść po schodach i pójść za budynek, przejść kilka metrów i byliśmy na plaży :)
Widok po wyjściu z pokoju |
Widok z pokoju :) |
Oficjalnie był taki plan ale na krótko wypalił bo przez burzę ( Anu już sobie zakodowała że plac treningowy jest zły bo tam była burza), później Amiga podczas obozu 2 razy rzuciła się na nią to też był później strach i oglądanie się za siebie, i inne tego typu rozpraszacze których nie da się szybko wyeliminować w główce Anu.
Na obozie zawsze były śniadania o 8, od 9-13 treningi, obiady o 14, od 15-18 treningi a kolacje o 19.15
Przez cały obóz Anu kłusowała po torze albo chodziła, Tomek wymyślił żeby Anu za czymś goniła, pierwszy był świński ryjek ale nie powiodło się bo Anu nie mogła się szarpać, no to ryjek na sznurku ale też nie bo nie mogła oderwać kawałka od niego, później była saszetka na smaczki na sznurku no to już było lepiej. Anu biegała za saszetką i łapała ją czasem żeby się szarpnąć. I tak przez prawie cały obóz biegałam z saszetką na sznurku. I tak dużych rezultatów to nic nie dało bo qAnu przyśpieszyła kłus i nic więcej. No ale uwaga jak to Anu, biega zawsze na 100% na prostych torkach więc biegałyśmy same proste torki żeby ją zachęcić a nie zniechęcić :)
Dzień przed końcem obozu były huki, krzyki kibiców - Anu wystraszona uciekła z namiotu gdzie była przyczepiona i biegała ze smyczą na torze żeby mnie poszukać ( ja byłam na końcu toru bo nagrywałam ), jak mnie zauważyła to pobiegła do mnie. Przywitałam się z nią i zaprowadziłam ją do namiotu... Gdy ją juz zabrałam na tor żeby przenieść ją do 2 namiotu na 2 koniec toru to znów były huki i krzyki kibiców, Anu się bała to zrezygnowałam z treningu bo wiedziałam że i tak było by szybko po treningu bo musiała bym ją ciągnać na smyczy by skoczyła jakąkolwiek przeszkodę. Przyszłyśmy na nasz trening o 15, a miał być to trening ze strefami ( cieszyłam się bo wiem jak Anu uwielbia przeszkody strefowe ). Przyszła kolej na nasz bieg i Olga zadała mi pytanie - Czy próbowałam kiedyś żeby jedna osoba trzymała Anu a ja bym jej uciekała?
- Nigdy tego nie robiłyśmy, zostawiam Anu przy starcie i wołam ją żeby biegła.
Olga chciała spróbować przytrzymać ją i jednocześnie zachęcać ją do biegnięcia, ja stałam przy drugiej hopce i ją wołałam iiii... to był strzał w 10. Biegała ale co jakiś czas zwalniała i musiałam ją nagradzać gdy biegła. Podzieliłyśmy torek na kilka sekwencji i Anu biegała szybciutko, ja była szczęśliwa że Anu wróciła do żywych :D Na palisadzie myślałam że Anu wyleci w niebo bo tak szybko pędziła ( biegnie do góry na palisadzie nagle patrzę Anu nad palisadą, później skok w dół na palisadę hahaha ). Ten torek był miodzio tak jak nasz przebieg. Na drugi dzień ( koniec obozu ) Olga pojechała po śniadaniu, czekał na nas ostatni trening z Tomkiem. Tomek trzymał Anu ale musiał kilka razy ją trzymać bo zapomniałam powiedzieć żeby ją motywował do biegu i nią ruszał. No i też udało się Anu, tylko że były juz ciasne skręty i przez chwilę Anu zgasła, ale na prostych biegła. Musimy uczyć się ciasnych skrętów choć próbowałam już dawno z Anu to ćwiczyć u nas na ogrodzie, poddałam się bo Anu idzie i nie wiem co dalej zrobić by biegła :/
No i to tyle z relacji z obozu, trzeba być na obozie żeby poczuć to jak było :D
Poznałam wspaniałych ludzi i ich psiaki, świetnych trenerów. Siedzenie wieczorami w Tawernie i wcinanie lodów, zapiekanek, ciekawe rozmowy z dziewczynami hehehe oraz siedzenie na wi-fi hahaha. Szkoda że tak szybko obóz się skończył ale za rok na 100% jedziemy na obóz Tomka Jakubowskiego i Olgi :)
Kilka fotek:
Na obozie zawsze były śniadania o 8, od 9-13 treningi, obiady o 14, od 15-18 treningi a kolacje o 19.15
Przez cały obóz Anu kłusowała po torze albo chodziła, Tomek wymyślił żeby Anu za czymś goniła, pierwszy był świński ryjek ale nie powiodło się bo Anu nie mogła się szarpać, no to ryjek na sznurku ale też nie bo nie mogła oderwać kawałka od niego, później była saszetka na smaczki na sznurku no to już było lepiej. Anu biegała za saszetką i łapała ją czasem żeby się szarpnąć. I tak przez prawie cały obóz biegałam z saszetką na sznurku. I tak dużych rezultatów to nic nie dało bo qAnu przyśpieszyła kłus i nic więcej. No ale uwaga jak to Anu, biega zawsze na 100% na prostych torkach więc biegałyśmy same proste torki żeby ją zachęcić a nie zniechęcić :)
Dzień przed końcem obozu były huki, krzyki kibiców - Anu wystraszona uciekła z namiotu gdzie była przyczepiona i biegała ze smyczą na torze żeby mnie poszukać ( ja byłam na końcu toru bo nagrywałam ), jak mnie zauważyła to pobiegła do mnie. Przywitałam się z nią i zaprowadziłam ją do namiotu... Gdy ją juz zabrałam na tor żeby przenieść ją do 2 namiotu na 2 koniec toru to znów były huki i krzyki kibiców, Anu się bała to zrezygnowałam z treningu bo wiedziałam że i tak było by szybko po treningu bo musiała bym ją ciągnać na smyczy by skoczyła jakąkolwiek przeszkodę. Przyszłyśmy na nasz trening o 15, a miał być to trening ze strefami ( cieszyłam się bo wiem jak Anu uwielbia przeszkody strefowe ). Przyszła kolej na nasz bieg i Olga zadała mi pytanie - Czy próbowałam kiedyś żeby jedna osoba trzymała Anu a ja bym jej uciekała?
- Nigdy tego nie robiłyśmy, zostawiam Anu przy starcie i wołam ją żeby biegła.
Olga chciała spróbować przytrzymać ją i jednocześnie zachęcać ją do biegnięcia, ja stałam przy drugiej hopce i ją wołałam iiii... to był strzał w 10. Biegała ale co jakiś czas zwalniała i musiałam ją nagradzać gdy biegła. Podzieliłyśmy torek na kilka sekwencji i Anu biegała szybciutko, ja była szczęśliwa że Anu wróciła do żywych :D Na palisadzie myślałam że Anu wyleci w niebo bo tak szybko pędziła ( biegnie do góry na palisadzie nagle patrzę Anu nad palisadą, później skok w dół na palisadę hahaha ). Ten torek był miodzio tak jak nasz przebieg. Na drugi dzień ( koniec obozu ) Olga pojechała po śniadaniu, czekał na nas ostatni trening z Tomkiem. Tomek trzymał Anu ale musiał kilka razy ją trzymać bo zapomniałam powiedzieć żeby ją motywował do biegu i nią ruszał. No i też udało się Anu, tylko że były juz ciasne skręty i przez chwilę Anu zgasła, ale na prostych biegła. Musimy uczyć się ciasnych skrętów choć próbowałam już dawno z Anu to ćwiczyć u nas na ogrodzie, poddałam się bo Anu idzie i nie wiem co dalej zrobić by biegła :/
No i to tyle z relacji z obozu, trzeba być na obozie żeby poczuć to jak było :D
Poznałam wspaniałych ludzi i ich psiaki, świetnych trenerów. Siedzenie wieczorami w Tawernie i wcinanie lodów, zapiekanek, ciekawe rozmowy z dziewczynami hehehe oraz siedzenie na wi-fi hahaha. Szkoda że tak szybko obóz się skończył ale za rok na 100% jedziemy na obóz Tomka Jakubowskiego i Olgi :)
Kilka fotek:
WIĘCEJ FOTEK Z OBOZU- KLIK |
Anu i koledzy,koleżanki z którymi spędzałyśmy czas na spacerach, wieczorami :)
Diablo |
Fabi |
Zanzibar |
Luna |
Volta i Anu :) |
Zdjęcia Anu w obiektywie innych KLIK
Filmik z Anu :)
Filmik obozowy :)
Świetna relacja, podobnie jak i wyjazd :)
OdpowiedzUsuń