To była 2 wizyta Anu u psiego fryzjera, na początku znowu była spięta, na stole stała grzecznie choć widać było że stres ją zjadał. Po 15 min. Anu dalej stała na stole grzecznie ale stres odpuścił i był relaks. Gdy Anula była trymowana cały czas spoglądała czy jestem, przy kąpieli musiałam stać przed nią bo chciała się obracać w moją stronę... a przy suszeniu oho... panika straszna, bardziej bała się odgłosu niż samej suszarki- w domu ją suszę i się nie boi, ale ta była wyjątkowo straszna. Jeszcze ostatnie cięcia, pociągnięcia trymerem i maszynka w ruch, maszynki się nie bała, choć gdy miała golone uszka w środku to wyrywała głowę.W salonie spędziłyśmy 2 godziny, i widać rezultaty :D
Za trymowanie i kąpiel zapłaciłyśmy 80 zł, nie jest drogo bo większych miastach zapłaciłybyśmy dużo więcej ;)
Anu nadal pachnie szamponem i odżywką - świetną ma po nich sierść!
Anu po "zabiegu" |
No, no, elegancko :D.
OdpowiedzUsuńMam zamiar na wiosnę odrestaurować swoje dziewczyny, ale kiedy ta wiosna nadejdzie... ;)
No właśnie kiedy będzie ta wiosna, przez ten śnieg nie poszłyśmy na sesję :/
OdpowiedzUsuń