poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Wakacyjnie - pies w sklepie odzieżowym?

Pierwszą naszą podróżą wakacyjną w tym roku był wyjazd do Niemiec - miejscowość Ingolstadt.
Byłam z Anu tam na prawie 2 tygodnie u siostry, cały ten wyjazd uważam za bardzo udany.
19 lipca czyli w sobotę wyjechaliśmy o 8 rano z domu po pięciu godzinach byliśmy już na miejscu. W tym samym dniu późnym wieczorem wybraliśmy się do parku z psami, kiedy robiło się chłodniej o jakieś 3 stopnie. Przez cały wyjazd towarzyszyła nam temperatura 30 stopni a czasem nawet 35 stopni. W niedzielę wybraliśmy się na żwirownie. Kiedy dojechaliśmy na miejsce i zobaczyłam wodę byłam w szoku bo zobaczyłam taki widok :


Prawda że cudnie? woda czysta, widać było dno, a piasek czysty.
Kiedy odpięłam Anu ze smyczy, rozpoczął się dziki szał bo Anu uwielbia piasek i biega w koło jak szalona. Kiedy Anu już się wybiegała, weszła do połowy łap chwilę do wody. Oti zadowolony bo mógł pobiegać, szukać patyków i nawet kopać dziury z Anu.
Na następny dzień wybrałam się z siostrą i psami do centrum miasta i chodziłyśmy z psami po sklepach. Pewnie teraz zadajecie sobie pytanie lub czytacie jeszcze raz jedno zdanie - TAK TAK byłyśmy z psami w sklepach i to odzieżowych takich np. znanych wam jak C&A, H&M a nie do zoologiczny bo tylko w Polsce do takowego sklepu można wprowadzić psa.
Dla Anu był to świetny socjal bo nigdy nie była w takim sklepie, nawet była na ruchomych schodach, chodziła między regałami z ciuchami. Anu i Otiego nosy cały czas pracowały bo było tyle nowych zapachów, na początku Anu była niepewna , po kilku minutach chodzenia po sklepie ogon był uniesiony wyżej, a ciałko nie było spięte.



Jeśli nadal chodzi o psa w sklepie to jeszcze napiszę że w weekendy Niemcy zabierają psy do sklepów i centrum handlowego aby psa socjalizować i szkolić. Siostra opowiadał mi że w weekendy jest bardzo dużo psów własne w dużych centach handlowych i nikt się nie czepia, że wchodzi się z psem i pies wącha rzeczy, że duże psy są w sklepach. Jedynie na co trzeba uważać to na Turków bo panicznie boją się psów i uczą dzieci panikować gdy widzą psa.

W tygodniu wieczorami jeździliśmy z psami na pola i łąki gdzie mogły sie wybiega, bo w Niemczech tylko tam mogą być psy bez smyczy, a w ciągu dnia chodziłam z nimi do parku kiedy słońce aż tak bardzo nie grzało i dało się znieść upał. Tylko przez 2 dni mieliśmy burzę i ulewę, wtedy to siedzieliśmy w domu.

W następną sobotę wybraliśmy się do parku z leśnymi zwierzętami i oczywiście zabraliśmy psy bo praktycznie wszędzie można je zabrać ze sobą.
Odwiedziliśmy zagrodę saren i jeleni kóz i muflonów, byliśmy też przy żubrach, dzikach i danielach. Oti już wtym miejscu był, a dla Anu to była nowość.
W tym samym dniu pojechaliśmy z psami do mini zoo, gdzie pies mógł wejść ale jednym warunkiem było trzymanie psa na smyczy i pilnowanie go.
Byliśmy w pawilonie gdzie za szybą były papugi, krokodyle, węże i iguany. Schodkami w dół schodziło się do małego oceanarium. Na zewnątrz były małpy i szopy.
I znów dla Anu była to nowość tak jak i dla Otiego, Anu była grzeczna, na początku tylko ciągnęła, później już odpuściła i szła normalnie. Na małpy za szybą nie reagowała, kładła sie przy niej i odpoczywała, małpy z za interesowaniem podchodziły bliżej. Na Otiego widok mały rzucały się do szyb, nie wiadomo z jakiego powodu, na Anu zero reakcji tylko jak zobaczyły Otiego to skakały na szybę i uderzały. Kiedy Oti zobaczył ich reakcję myślał że to zabawa kładł się i skakał.

I znów weekend minął, znów chodziłam z psami do parku albo po dzielnicy a wieczorami jeździliśmy na pola i łąki. A 29 Lipca wróciłyśmy do Polski.

A 10 Sierpnia znów jedziemy na wakacje tym razem na obóz agility z Tomkiem Jakubowskim.

Kilka zdjęć :

















5 komentarzy:

  1. Ale fajny wyjazd miałyście :D.
    Z jednej strony super jest móc zabrać psa w tego typu miejsca (ludzie przynajmniej nie przywiązują ich gdzieś pod budynkiem), ale z drugiej strony osoby, które boją się psów pewnie nie czują się z tym zbyt komfortowo. Sama mam koleżankę, która boi się psów i niełatwo przychodzi jej mijanie takiego na chodniku, a co dopiero w miejscach, które często uczęszcza, a gdzie psów raczej się nie widuje (choćby sklepy :)). Chociaż tak sobie myślę, że jeśli tam faktycznie jest to normą, to nie-psiarze pewnie do tego przywykli. A co do Turków, to i w Polsce zachowują się podobnie, uciekają i krzyczą, co jeszcze bardziej prowokuje psa do zainteresowania się nimi :/. Zwiedzanie zoo z psem u boku, podobnie jak sklepy wydaje mi się fajne, a z drugiej nie jestem do tego przekonana, bo pies różnie może zareagować na widok nieznanych mu stworzeń i nawet będąc na smyczy może je wystraszyć. Ale znowu sądząc po zdjęciach dzikie zwierzaki raczej nie wyglądają na szczególnie przejęte obecnością psów po drugiej stronie ogrodzenia ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz racje że pies może różnie zareagować, ale fajnie że można i jest taka mozliwość w takich warunkach powiczyć z psem i przyzwyczaić go do otoczenia. a co do zwierzęta nie zwracały uwagi ani na ludzi ani na psy. W zoo jedynie wszystkie małpy zwracały uwagę na Otiego :)

      Usuń
    2. ale też pewnie jeżeli ktoś ma psa, który rzeczywiście może źle reagować w takim otoczeniu to go nie zabierze, a jeśli pies niespodziewanie zacznie się źle zachowywać to raczej ludzie wyjdą albo usiądą gdzieś, gdzie nie będzie przeszkadzał. raczej nikt nie będzie na chama ciągał psa, który źle reaguje :D

      Usuń
  2. Ale super ! To ja się do Niemiec przeprowadzam xd Ale tam musi być super :)
    Musiałaś mieć super wyjazd :)
    Super zdjęcia :3

    Serdecznie pozdrawiam i zapraszam do nas :)
    http://zakochanewpsach.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Co kraj to obyczaj, psiaki maja supersocjal :)

    OdpowiedzUsuń